Wśród znajomych Rynn, a w Internecie jako Rynn Rysuje. Lubi zwierzęta, dinozaury, łucznictwo, larpy i jedzenie, a kreatywność najczęściej dopada ją po nocy. Jak wygląda praca Rynn? Jakie ma rady dla początkujących ilustratorów? Przeczytacie poniżej...
Jaka jest Twoja specjalizacja?
Jako Rynn Rysuje wyspecjalizowałam się tak
naprawdę w dwóch rzeczach:
- Zabawnych obrazkach opisujących rzeczywistość
- Uroczych ilustracjach ludzi, zwierząt i sytuacji
Opisz, jak wygląda Twoja praca. Kto się do niej nadaje, czy są konkretne wymogi (np. tempo
pracy, konkretna wiedza), czego oczekują Twoi klienci?
W związku z tym mam również dwie różne
grupy odbiorców.
Zwykle jest to jakaś firma lub marka,
która kojarzy moje ilustracje z Rynn Rysuje. Chcą, abym przygotowała dla nich
ilustrację w podobnym stylu, którą będą mogli wykorzystać w swoich kanałach
komunikacji - na instagramie, facebooku, w wysyłce mailowej, na kartkach
świątecznych, listach do klientów, teczkach...i tak dalej :) Czasami zgłaszają
się również agencje social media, które chcą, abym współpracowała z nimi
długofalowo przy prowadzeniu jakiegoś klienta, w takich sytuacjach tworzymy
dedykowaną dla nich postać, a ja co miesiąc przygotowuję ilustracje według
wytycznych.
Pracę z takim klientem preferuję. Zwykle
ze względu na wyrobioną opinię rysowniczki z dużym poczuciem humoru mam dużą
wolność twórczą - dostaję ogólne wytyczne dotyczące tego, w jakim kontekście
będzie użyta grafika, a następnie mogę wymyślić i przedstawić swoją
propozycję.
Na pewno przydaje się tu wyczucie biznesowe
- jeżeli dostaję informację, że będę rysować pocztówki wysyłane do klientów na
święta, to nie będę pozwalać sobie na żartowanie z nich, ani na jakieś
ryzykowne odwołania, np. do polityki czy religii. Z drugiej strony jeżeli
rysuję obrazek, który będzie wykorzystywany na wewnętrzne potrzeby “korpo”, to
wolę puścić oczko do pracownika, tak, żeby naprawdę ilustracja go rozbawiła, a
nie była tylko HRowym wybiegiem.
Terminy w przypadku klientów tego typu
bardzo często są sztywne i nieprzesuwalne, bo są tylko elementem większej
kampanii lub projektu, zawsze należy to brać pod uwagę. Preferowane jest
również rozliczenie na fakturę - prowadzenie własnej działalności zawsze
uwiarygadnia nas w oczach klienta, jest szybsze w procesowaniu i nie nakłada na
naszego pracodawcę żadnego obowiązku np. podatkowego.
Od niedawna tworzę również ilustracje dla
wydawnictw, czyli po prostu ilustracje do książek. Trzymam się jednak swojego
stylu - zwykle są to humorystyczne zobrazowania bohaterów czy ich
perypetii.
2. Odbiorca prywatny
Są to osoby, które chcą zamówić coś na
swoje potrzeby. Przykładem będzie zaproszenie na ślub, portret na prezent,
personalizowany obrazek motywacyjny do powieszenia na lodówce, rysunek
ukochanych zwierząt, logo na amatorskiego bloga i tak dalej. Czyli po prostu
jest to...zwykły człowiek, który chciałby mieć coś narysowane :)
Czemu nie preferuję tego typu zleceń? To skomplikowane. Z jednej strony -
więcej satysfakcji mam rysując prezent zamówiony przez zakochanego chłopaka,
który wie, że jego ulubienica przepada za moimi rysunkami. Mogę z taką osobą
dłużej porozmawiać, popatrzeć na wysłane zdjęcia, dowiedzieć się czegoś więcej
o osobie rysowanej...to wszystko jest przemiłe, ale niestety, są minusy.
Fakt, że rysowanie może być pracą (!) i można brać za nią pieniądze (!!!) a nie
robić to z pasji (!!!!!!!!!!!) dalej szokuje wiele osób. Często więc muszę
odbywać niezbyt miłe rozmowy na temat moich cen – które dla osób prywatnych i
tak są o połowę niższe.
No i właśnie – obniżam ceny swoich
rysunków dla osób prywatnych, bo chciałabym rysować też takie osobiste, fajne
zlecenia. Problem w tym, że zajmują mi one dokładnie tyle samo czasu co te
komercyjne, droższe. Nie mogę więc pozwolić sobie na rysowanie tego typu
ilustracji zbyt często.
Prywatny odbiorca nie ma też świadomości,
że np. ze 100zł, które on musi zapłacić, 23% to podatek VAT, a 18% to podatek
dochodowy. Zostaje mi więc z tego „w kieszeni”, upraszczając, ok. 63zł. Nie
wspominam już o wysokim ZUSie i innych kosztach prowadzenia działalności
:)
Takie osoby często również oczekują wielu
tur poprawek, zmian, próbują renegocjować wcześniejsze ustalenia, słowem, mają
podejście „płacę, to wymagam!”. Na szczęście nie mam zbyt wielu tego typu
sytuacji przez wypracowane z doświadczeniem procedury, które stosuję, co nie
zmienia faktu, że czasami naprawdę łatwiej dogadać się z księgowością dużej
korporacji, niż z przyszłą panną młodą, która chciała “ tylko takie proste
zaproszenie na ślub” :)
Czy specjalizacja i styl rysowniczy kształtowały się pod kątem tego, co chciałaś
robić (z kim współpracować) czy najpierw miałaś/łaś styl a potem szukałaś/łaś
klientów?
W moim przypadku była to zdecydowanie ta
druga sytuacja. Nigdy nie myślałam o pracy jako ilustratorka, zostałam nią ciut
przypadkowo, więc po prostu rysowałam to, na co miałam ochotę i co mi się
podobało. Teraz moi klienci chcą konkretnie rysunków od Rynn Rysuje, co
absolutnie mnie zachwyca.
Na początku, gdy brałam pierwsze zlecenia,
zdarzało mi się czasami narysować coś w konkretnym stylu i go “podrabiać”,
teraz już tego nie robię. Już później trafiały do mnie osoby, które wysyłały mi
obrazki konkretnych artystów i prosiły o narysowanie czegoś w ten sposób, bo
wychodziły z założenia, że skoro rysuję, to mogę rysować w dowolnym stylu -
odmawiałam.
Obecnie już takich propozycji nie dostaję
- mam ten luksus, że moje ilustracje stały się dość rozpoznawalne, i teraz
klienci uważają mój styl za zaletę. Kiedyś musiałam walczyć o to, żeby na
rysunku był mój podpis, teraz czasami upominają się, jeżeli o nim zapomnę
:)
Wiem natomiast, że moja sytuacja jest dość
niestandardowa. Gdybym teraz szukała nowych kierunków rozwoju próbowałabym
połączyć jedno i drugie - zastanowiłabym się czym chcę się zajmować, jaki styl
jest w tej dziedzinie preferowany, a następnie spróbowałabym go połączyć w
jakiś sposób z moim. Nie wierzę w uczenie się na siłę realizmu, jeżeli jesteśmy
fanami kreskówek, albo w to, że bajki dla dzieci można ilustrować wyłącznie
akwarelami :)
Od siebie chciałabym dodać kilka
tips&tricks
Często jestem pytana o to jak zostać
ilustratorką. Mało kto pyta mnie o to na co uważać, jak się już nią zostanie ;)
wiele początkujących osób tak skupia się na pozyskaniu zleceń, że popełniają
później masę błędów, których można spokojnie uniknąć bazując na doświadczeniach
osób siedzących dłużej w branży. Poniżej więc garść moich doświadczeń,
spisanych losowo.
- Nie
nabieraj się na “to dla Ciebie reklama” i “będziesz mieć do portfolio”. To
reklama dla nich, dla Ciebie to praca. A portfolio lepiej budować na
zmyślonych przykładach lub...tworząc ilustracje dla instytucji
charytatywnych :)
- Nie
zaniżaj swoich cen. Wiem, że na studiach wydaje się, że lepiej zarobić
30zł niż nic. Ale ciężko później wypracować sobie lepszy cennik, bo
klient, który zapłacił Ci 30zł za ilustrację kosztującą Cię 6h pracy już
zawsze będzie oczekiwać, że będziesz to robić za 30zł. Co więcej - wyśle do
Ciebie więcej osób z takimi szałowymi budżetami, bo “znam takiego
studenta…”. Poznaj stawki jakie obowiązują na rynku i jeżeli chcesz
zdobywać klienta ceną, to zaniż je o 20%, a nie o 90 :)
- Siedź w
swojej strefie komfortu! Nie, nie musisz się zmuszać do malowania martwych
natur. Nie musisz brać zleceń na szczegółowy rysunek samolotu, jeżeli nie
obchodzi Cię rysowanie maszyn. W pracy zajmuj się tym, co przychodzi Ci z
przyjemnością i pewną lekkością. Wyzwania są super, ale te duże lepiej
stawiać sobie prywatnie, dla satysfakcji rozwoju, niż zmuszać się do
siedzenia nad zleceniem, które wychodzi Ci uszami. Znajdź niszę, którą
kochasz.
- Podpisuj
umowy ZANIM zaczniesz pracę. Najlepiej miej przygotowany swój jeden,
konkretny, prosty wzór, tak, aby nie musieć czekać z tym na klienta, który
zawsze będzie miał ważniejsze sprawy na głowie.
- Ustal
od razu, czy mowa jest o cenie netto czy brutto.
- Ustal
konkretny, nieprzekraczalny termin płatności - powinien być zapisany w
umowie.
- Ustal z
klientem co obejmuje cena. Czy obrazek może być przez klienta powielany?
Czy może na nim dalej zarabiać? Czy może go wykorzystać raz, czy
wielokrotnie? Czy może sprzedać 500szt produktu z Twoim rysunkiem czy
dowolną ilość? Poznaj temat licencji i w umowie zawsze to zaznacz.
- ZE
ZROZUMIENIEM przeczytaj ustawę o prawach autorskich. Nie daj sobie wmawiać
głupot i znaj swoje prawa!
- Pytaj o
porady osoby działające na rynku. Oczywiście, nie zawsze trafisz na osobę,
która będzie chciała dzielić się wiedzą. Ale są też tacy artyści, którzy
wzajemnie się wspierają, informują i wychodzą z założenia, że dla
wszystkich starczy miejsca :)
- Nie bój się mówić “nie”. Odrzucaj zlecenia, które
są dla Ciebie niekomfortowe. Nie gódź się na absurdalne terminy czy
miliony poprawek wynikających z tego, że klient zmienił zdanie. Nie
pozwalaj na kradzież swoich prac czy wykorzystywanie ich niezgodnie z
licencją.
Katarzyna Gabrysz, wśród znajomych Rynn, a w Internecie jako Rynn Rysuje. Lubi zwierzęta, dinozaury, łucznictwo, larpy i jedzenie, a
kreatywność najczęściej dopada ją po nocy. Wtedy też ma czas tworzyć
swoje rysunki, bo w ciągu dnia zajmuje się głównie prowadzeniem małej
agencji reklamowej specjalizującej się w marketingu dla gastronomii.
Mieszka i żyje w Krakowie z dwoma kotami, krewetkami i wężem.
Zapraszam Cię także do mojej facebookowej grupy:
By być na bieżąco zapisz się na subskrypcję bloga.
Zapraszam Cię także do mojej facebookowej grupy:
Grupa | Grafika-ilustracja: wsparcie i rozwój zawodowy
gdzie publikowane będą materiały uzupełniające wiedzę przekazywaną na blogu - live'y, dyskusje, ćwiczenia i inne.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz