niedziela, 11 września 2016

Jak otworzyłam swój pierwszy sklep z platformą Ajzo

...nie ryzykując kompletnie niczego!


Chcę sobie dorobić. Chcę znaleźć źródło pasywnego dochodu. Po lekturze Finansowy Ninja Michała Szafrańskiego byłam tak nabuzowana energią ukierunkowaną na zarobienie dodatkowych pieniędzy, że w żartach groziłam przyjaciółce, że sprzedam ją arabskiemu szejkowi.
Ale tak na poważnie, to wyżej wspomniana lektura popchnęła mnie, bym wreszcie zrobiła to o czym myślę już od przeszło roku. Otworzyła własny sklep.


Oczywiście sklep mieszczący się w ramach mojej podstawowej działalności graficzno-ilustracyjnej. Kilka pomysłów chodzi mi, jak napisałam, po głowie już od ponad roku, jednak wymagają one głębszego przemyślenia oraz inwestycji finansowych, by stały się pełnowartościowym produktem. Wiążą się również albo z koniecznością założenia własnej działalności gospodarczej — na co w obecnej sytuacji jeszcze nie mogę się zdecydować — albo znalezienia innej (najlepiej niezbyt skomplikowanej) alternatywy na załatwienie spraw formalno-podatkowych. Postanowiłam odłożyć na razie wdrożenie tych pomysłów — zanim porządnie ich nie przepracuję — i znaleźć coś mniej angażującego i wymagającego finansowo.

Przyszło mi do głowy, czy gdyby moje grafiki były dostępne w sprzedażny, np. w formie plakatów, znalazłabym chętnych na ich zakup. Pomysł nie jest głupi. Mogę przecież sprzedawać lub licencjonować moje projekty firmom zajmującym się drukiem wzorów na tekstyliach, gadżetach i ozdobach domu. Warto spróbować porozsyłać maile z ofertą, niestety nie mam pewności, czy znajdę w ten sposób chętnych, ani czy zapewnię tym sobie stały dochód. To może by tak pójść jednocześnie jeszcze trzecią drogą i otworzyć swój sklep.


Ale przecież chciałam znaleźć sposób na zarabianie, który spełni dwa najważniejsze wymagania:


  • Nie będę musiała otwierać działalności gospodarczej,
  • nie będę inwestować pieniędzy (a przynajmniej nie dużych).

Istnieją jednak przecież galerie internetowe, które za darmo pozwalają zakładać wirtualne sklepy na swoich platformach, w celu sprzedaży produktów. Jednak i tutaj natrafiamy na pewne komplikacje.


  • Galerie internetowe zazwyczaj prowadzą selekcję produktów.
  • Zazwyczaj dopuszczają do sprzedaży pojedyncze sztuki lub limitowane serie, co jest dobrym rozwiązaniem dla rękodzieła, ale niekoniecznie dla masowego produktu.
  • Galerie są serwisami, które nie wykupują od użytkownika licencji, a jedynie umożliwiają mu sprzedaż swoich produktów. W tej sytuacji, w pewnym momencie, US może uznać taką działalność za podstawę do założenia przeze mnie firmy.
  • Zazwyczaj trzeba już posiadać dany produkt, a nie wykonać go lub zlecić wykonanie dopiero w momencie zakupu (chyba, że platforma ma opcję "robione na zamówienie").

Szukałam dalej. W pamięci miałam pewien serwis, na który trafiłam dawno temu, a który umożliwiał założenie własnego wirtualnego sklepu z koszulkami. Zasada była prosta: wgraj grafikę - umieść ją na koszulce - sprzedawaj.
Najłatwiej było mi trafić na platformy zagraniczne i choć zarabianie w euro czy dolarach jest bardzo przyjemną wizją, to nie mam kompletnie pojęcia, jak rozliczyć taki przychód. Pozostawiłam tę opcję do rozważenia i dokładnego zbadania, a tymczasem zajęłam się poszukiwaniem serwisu typowo polskiego lub przynajmniej działającego w Polsce, na polskich zasadach podatkowych. Okazało się jednak, że takich firm jest jak na lekarstwo.

Pewnego dnia scrollując bezsensownie tablicę na facebooku, natrafiłam na reklamę sklepu ajzo.pl Ajzo należy do grupy Artpasaż, która od dziesięciu lat zajmuje się drukiem i sprzedażą dekoracji ścian (fototapety, obrazy i plakaty). Zapoznałam się z ich ofertą dla sprzedawców i ku mojemu miłemu zaskoczeniu, okazała się ona bardzo prosta i przejrzysta. Co nie znaczy, że nie ma swoich wad.


Ajzo.pl spełnia podstawowe założenia, które sobie obrałam:

  1. Wykupuje licencję na użytkowanie projektów wzorów, samemu obsługując całą sprzedaż — czyli ja otrzymuję niejako tantiemy, a nie funkcjonuję jako sprzedawca, co nie zmusza mnie do otwarcia firmy.
  2. Nie ponoszę żadnych kosztów związanych z założeniem i prowadzeniem sklepu, wydrukiem oraz wysyłką produktów do klienta.
Oprócz tego mamy jeszcze dodatkowe profity:
  1. Ajzo na siebie przenosi odpowiedzialność za kontakt z drukarnią w celu wydruk właściwego wzoru na wybranym przez klienta produkcie, dostarczenie produktu do klienta, ściąganie należności oraz sprawy reklamacji.
  2. Umowa licencyjna jest niewyłączna, co oznacza że jednocześnie możemy dysponować naszym wzorem w dowolny inny sposób (komercyjny i niekomercyjny).
  3. Umowa licencyjna obejmuje wszystkie pliki graficzne, które załadujemy do naszego sklepu. Wzory te można w każdej chwili usunąć, bez żadnych konsekwencji lecz z zastrzeżeniem, że licencjobiorca zachowuje prawo do zrealizowania zamówienia obejmującego usunięte wzory.
  4. Co prawda to my musimy odprowadzić podatek od przychodu, ale pod koniec każdego roku (jeśli nastąpiła wypłata środków), Ajzo wysyła do nas stosowne dokumenty, na podstawie których wypełniamy nasz PIT. 

Jednak jeżeli zrzucamy z siebie część odpowiedzialności i kosztów, trzeba się liczyć z pewnymi ograniczeniami:


  1. Ajzo nie daje możliwości spersonalizowania wyglądu sklepu. Możemy jedynie dodać nasz baner, zdjęcie profilowe/logo, opis oraz adres do naszej witryny internetowej. 
  2. W Ajzo wzory są drukowane tylko na tych produktach, które udostępnia serwis.
  3. Musimy wierzyć, że owe produkty są dobrej jakości. (Chyba możemy poprosić serwis o próbki).
  4. Ajzo przyznaje swoim sprzedawcom poziomy, które określają m.in. ile wzorów (nie produktów!) jednocześnie, można udostępniać w swoim sklepie. Pierwszy poziom ogranicza ich ilość do 25.
  5. Nie mamy wpływu na ceny naszych produktów, a co za tym idzie, nie możemy także ustalać żadnych promocji.
  6. Prowizja od sprzedaży każdego produktu, to zaledwie... 10zł brutto! Niezależnie od tego, który produkt zostanie kupiony, czy plakat za 50zł czy obraz za 350zł.
  7. Pieniądze możemy wypłacić dopiero po osiągnięciu przychodu w wysokości 200zł (ale większość tego typu serwisów ma takie ograniczenia, a tutaj na start mamy 50zł).
Gdy po raz pierwszy przeczytałam informację o prowizji, parsknęłam śmiechem i powiedziałam sobie „bez szans”. Mój partner także uznał, że kwota jest śmiesznie niska. Jednak im dłużej się nad tym zastanawiałam, tym bardziej starałam się przekonać samą siebie, że przecież niczego nie tracę, ani nie ryzykuję, a wszystkie koszty ponosi serwis. Ponadto wraz ze sprzedażą kolejnych produktów, rosną nasze poziomy sprzedawcy. Każdy nowy poziom to wyższa prowizja (20, 30, 40 i 50 zł) oraz zwiększony limit dodawania wzorów. Na najlepszych czeka poziom V.I.P, czyli indywidualne negocjacje prowizji.

Okej, zdecydowałam się! :-) I co dalej?

Założenie sklepu w Ajzo jest banalnie proste i odbywa się w trzech krokach:
  1. Założenie konta w serwisie i wybranie nazwy dla swojego sklepu, by mógł zostać wygenerowany dlań indywidualny adres.
  2. Wydrukowanie, podpisanie i wysłanie na wskazany adres umowy licencyjnej. (W celu przyspieszenia formalności, można dodatkowo wysłać skan na wskazany adres e-mail).
  3. Wgranie plików graficznych i wybranie produktów, na których mają być drukowane i sprzedawane.



Panel administracyjny jest niezwykle prosty w obsłudze, ale serwis dodatkowo przygotował odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania oraz przejrzyste, instrukcje jak stawiać pierwsze kroki w Ajzo. Możemy stąd m.in. podejrzeć: 
  • Ile osób obejrzało poszczególne projekty (co daje nam wskazówkę, które z nich są popularne, a które nie) lub konkretne produkty.
  • Ile sprzedaliśmy oraz ile mamy na koncie.
  • Jaki jest nasz aktualny status.
  • Nasze rozliczenia.
  • Nasz profil.


Pozostaje nam teraz jedynie promować swój sklep, by jak największa ilość osób kupiła nasze projekty. Tym samym zapraszam Ciebie, Drogi Czytelniku, do zapoznania się z ofertą mojego sklepu.

www.alternatywnie.ajzo.pl


Być może któryś z moich projektów stanie się dumną ozdobą Twojego domu? Może zostanie sprezentowany bliskiej Ci osobie? A może podeślesz adres mojego sklepu do kogoś, kto być może będzie zainteresowany kupnem wyjątkowego plakatu lub obrazu?

Liczę też na Twoją pomoc, przy doborze kolejnych propozycji graficznych, które pojawią się w sklepie. W końcu to Ty jesteś ich adresatem, i nikt inny, jak tylko Ty, możesz mi powiedzieć, które z moich projektów, chciałbyś mieć możliwość zakupienia.
Na razie w ofercie widnieje sześć autorskich projektów. Pozostałe możesz znaleźć w moim portfolio, na blogu w dziale mini komiksy lub na przestrzeni różnych artykułów na blogu, które zostały opatrzone moją ilustracją.

Wybierz projekt, który chciałbyś, by pojawił się w sklepie i daj mi znać w komentarzu. Jeśli masz propozycję, pomysł lub sugestię na stworzenie zupełnie nowego projektu, również napisz mi o tym w komentarzu.

Obecnie rozważam pomysł stworzenia cyklu plakatów-infografik. Co ty na taki pomysł? Na jaki temat mogłyby one odpowiada?



Pamiętaj też, że od niedawna możesz śledzić mnie na Instagramie, gdzie oprócz moich prac znajdziesz także nigdzie indziej nie publikowane materiały graficzne i zdjęciowe.

1 komentarz

TOP