Ktoś poszukuje
grafika, może cię to zainteresuje?
– piszą znajomi w dobrej wierze, po czym zupełnie niezaskoczona odkrywam, że
ogłoszenie nie ma nic wspólnego z moją specjalizacją. Zawsze jednak pamiętam,
by podziękować za pamięć.
Kiedy
wychodzi na jaw, że jestem grafikiem, często padają pytania o projekty
materiałów reklamowych i logo, tworzenie filmów animowanych, obróbkę zdjęć,
stawianie stron www, a kilka razy nawet o copywriting i redakcję tekstów. Nie
ma znaczenia, że uszczegółowię swoją specjalizację graficzną. W końcu grafik to
grafik, prawda?
Osobie
spoza branży może być trudno wyobrazić sobie, jak wiele dziedzin obejmują
zawody kreatywne i że wcale nie muszę znać się na wszystkim. Wydaje się to
dziwne zważywszy na to, że specjalizacje w innych zawodach są przyjmowane jako
coś oczywistego. Nie idziesz przecież do dentysty, by nastawił ci złamaną rękę,
bo w końcu też lekarz.
Wyznam
Ci jednak, że nim trafiłam na studia sama patrzyłam na temat w podobny sposób i
wywoływało to u mnie wiele obaw. Na przykład kompletnie nie rozumiałam (i do
teraz nie rozumiem), jak projektuje się strony www czy aplikacje mobilne, a
przecież jako grafik „powinnam się na tym znać”. Dobrze czułam się w rysunku,
ale przecież… „z tego nie można się utrzymać”.
Studia
otworzyły mi oczy na wiele spraw. Dość szybko zorientowałam się, że mogę
przebierać w różnych dziedzinach, skupiać się na tym, co lubię i odrzucić to od
czego cierpła mi skóra. To wtedy zaczęłam stawiać pierwsze kroki w
kształtowaniu swojej specjalizacji. Podejmując pierwsze płatne zlecenia
wiedziałam już, że grafika wydawnicza i poligrafia są mi bliższe, niż projekty
interaktywne, co pozwoliło mi zawęzić zakres moich usług. To było jednak ciągle
zbyt mało.
Niedługo po obronie dyplomu odpowiedziałam na ogłoszenie
startującego wydawnictwa, które poszukiwało projektanta podręczników do nauki
języków obcych. Po przedstawieniu swojej propozycji oraz spotkaniu by omówić
szczegóły projektu – rozpoczęłam pracę. Szybko okazało się, że nie sprawdzam
się na tym stanowisku. Miałam jednak to szczęście, że założyciele Wydawnictwa
Draco mają nowoczesne podejście do biznesu. Zamiast wypowiedzieć umowę –
zaproponowali mi przejęcie projektów ilustracyjnych. Działamy wspólnie do dziś.
Mam pewną skłonność do wykalkulowanego ryzyka i czasem powiem „tak”, choć wiem, że będę musiała przysiąść, by lepiej zgłębić temat. Nim jednak nauczyłam się, kiedy mogę sobie na to pozwolić, wielokrotnie przyjęłam zlecenie, z którego potem pragnęłam jak najszybciej uciec.
Takie historie pokazały mi, że choć wybrałam ogólną specjalizację, to w jej obrębie znajdują się działania, których nie lubię i – przynajmniej na razie – nie chcę wykonywać, nawet jeśli zawęzi mi to grupę klientów. Jednak i w samej ilustracji były rzeczy, w których nie czułam się dobrze. Nie widziałam na przykład siebie jako rysownika książek dla dzieci ani portrecisty. O tym opowiem jednak w innym artykule.
Muszę
w tym momencie zaznaczyć, że nie chodzi o to by wybrać sobie jedną wąską
specjalizację i kurczowo się jej trzymać całe życie (choć oczywiście można).
Aktualnie coraz częściej moimi klientami są wydawnictwa, które szukają
ilustratora dziecięcego. Jednak ograniczenie się (przynajmniej na początku) do
kilku dziecin, pozwala skupić się na pogłębieniu konkretnego wycinka wiedzy i
umiejętności. A to z kolei przełoży się na budowanie statusu specjalisty.
Choć
projekty logo, tatuażu, ilustracji książkowej, ilustracji do social mediów,
plakaty, concept arty i storyboardy… – to wszystko powstaje poprzez czynność,
jaką jest rysowanie, to różne specjalizacje mają indywidualną dynamikę pracy,
wymagają nieco innych umiejętności i innego sposobu myślenia o projekcie. A
jest to o tyle istotne, że klient nie kupuje wyłącznie naszych umiejętności
graficznych – kupuje też nasze pomysły, nasze doświadczenie i nasz profesjonalizm.
Pytanie
do ciebie:
W czym chcesz się specjalizować, a czego zdecydowanie robić nie chcesz?
Moja
podpowiedź: Nie pisz „mogę robić wszystko, byle rysować”. Przyjrzyj się raczej
swoim rysunkom i zastanów się, wokół czego kręcą się tematy Twoich prac. Czego
unikasz, a co „szlifujesz” do zdarcia ołówka?
Najpierw
odpowiedz sobie na to pytanie dość ogólnie, a następnie zawężaj pole. Nie bój
się zastanowić nad tym, co Cię nie kręci. Uświadomienie sobie czego się nie
chce robić (nawet jeśli tylko tymczasowo) jest równie ważne, co świadomość,
tego co się robić chce.
Twoja
odpowiedź: …
Jeśli
ciągle nie wiesz, w czym chcesz się specjalizować, nie martw się. Być może
brakuje Ci perspektywy i świadomości, jak szerokie pole działania daje rysunek.
Ten artykuł stanowi punkt otwarcia dla treści, które przedstawią Ci bardziej
szczegółowo pracę w różnych specjalizacjach. Zaprosiłam do podzielenia się
swoją wiedzą zawodowców z różnych graficzno-ilustratorskich dziedzin. Wypatruj
ich materiałów na blogu i grupie facebookowej.
By być na bieżąco zapisz się na subskrypcję bloga.
Zapraszam Cię także do mojej facebookowej grupy:
Grupa | Grafika-ilustracja: wsparcie i rozwój zawodowy
gdzie publikowane będą materiały uzupełniające wiedzę przekazywaną na blogu - live'y, dyskusje, ćwiczenia i inne.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz