Jak być może wiesz, Drogi Czytelniku, od niedawna zajmuję
się nowym projektem – komiksem naśmiewającym się z absurdów branży sprzedażowej
(przeczytasz o tym tu).
Dzisiaj chciałabym Ci pokazać, jak przebiega szumnie nazwany
w tytule "proces tworzenia" tego komiksu.
Wszystko zaczyna się w głowie, nie na papierze
Zanim jeszcze wezmę do ręki moje piórko elektroniczne, muszę
mieć pomysł na żart. Pomysły te nigdy nie przychodzą do mnie, gdy siedzę przy
biurku, ale podczas rozmów. Naprawdę dużo nasłuchałam się o absurdach sprzedaży
korporacyjnej, choć nie każdy rysunkowy gag to sytuacja z życia wzięta. Wiele z
nich stanowi wyolbrzymione komentarze na dany temat lub wymyślone historie,
które mogłyby się wydarzyć. Ale niektóre są autentycznymi cytatami.
Często pomysł na scenkę spływa na mnie jak olśnienie, albo
na kogoś z kim właśnie rozmawiam. Te niespodziewane przypływy geniuszu
sprawiły, że od kilku tygodni noszę przy sobie notatnik, by zapisać wszystko,
co warte zapamiętania. Niestety kilka razy nie miałam nic do pisania, nawet
telefonu i dowcipy po prostu uleciały.
Gdy mam już pomysł, zastanawiam się jak go przedstawię
Jan Pesymista
składa się z pojedynczych – dwu lub trzy okienkowych – pasków komiksowych, więc
dowcip musi zmieścić się na tej powierzchni. Tło jest raczej symboliczne,
ponieważ całość opiera się na dialogach i zabawnej (mam nadzieję) poincie.
Z jednej strony to łatwe – nie muszę obmyślać
skomplikowanego story-boardu mojego komiksu i zastanawiać się, czy obraz
wystarczająco dobrze oddał dynamikę sceny.
Z drugiej strony, stworzenie zabawnej anegdoty jest trudne.
Nudnego dialogu nic już nie uratuje. A choć w poszczególnych okienkach nie
dzieje się zbyt wiele, nie mogę tak po prostu zignorować tej kwestii. Miny,
gesty i otoczenie, w którym znajdują się postacie, muszą stanowić wsparcie dla
żartu.
Od strony technicznej – jak wygląda rysowanie
Nie szkicuję na papierze, choć może to błąd, bo gdy Jan Pesymista stanie się popularny,
odręcznie narysowane karty mogłyby być dużo warte. Wolę jednak od razu pracować
w przestrzeni cyfrowej. Jest to dla mnie środowisko naturalne, pozwalające na
zoptymalizowanie czasu pracy.
1. Zaczynam od szybkiego nakreślenia postaci złożonych z
kresek i kół, by wstępnie określić ich położenie i proporcje. Określam też wstępnie
wykonywane przez nie ruchy.
2. Zaczynam nadawać postaciom konkretne kształty,
"ubierać" je, planować mimikę.
3. Na końcu dokładnie opracowuję rysunek. Zobacz sam, Drogi
Czytelniku, jak to wygląda.
To w zasadzie tyle. Tak w skrócie ;-)
Jeśli nie miałeś, Drogi Czytelniku, jeszcze okazji by
wypełnić moją ankietę na temat komiksu Jan Pesymista – z pamiętnika pewnego
sprzedawcy. Bardzo proszę, byś podzielił się ze mną swoimi uwagami!
Możesz też
podać mi swojego maila, aby otrzymywać materiały przeznaczone tylko na mój
newsletter związany z komiksem i być na bieżąco w kwestii jego powstawania.
Jeśli nie masz dla mnie żadnych uwag, ale i tak chciałbyś
się zapisać na newsletter:
Brak komentarzy
Prześlij komentarz